środa, 27 grudnia 2017

Księgą jesteś..

Księgą jesteś, księgą... Głaszczę Cię po okładce. Dotykam wypukłych znaków. Czytam słowa pierwsze. Dotykam grzbietu a potem delikatnie przewracam stronice. Strona po stronie. Zwilżam palec a każdy róg kartki ma teraz lekki ślad wilgoci. Czytam... Słowa przebiegają mi przed oczami jak perły długiego naszyjnika. Smakuję każde. Biorę w palce. W usta. Zapadają się w duszę. Czytam. Jest o dzieciństwie. Jest o młodości. O przyszłości. Jest o nadziejach. O porażkach. O chwilach szczęścia. Przewracam strony. Czuję Twój zapach. Oczekiwanie... Budzące się gdzieś życie. Będę Cię czytał... Do ostatniego rozdziału i dłużej... Dłużej...
Jesteś księgą. Powracam do przeczytanych rozdziałów i studiuję na nowo. Kręci mi się w głowie. Litery te same a tyle nowych znaczeń. Powoli czytam. Gdy śpisz, mam czas pomyśleć. Gdy nie śpisz... To pozwala z mi czytać... Strona po stronie... Delikatne fragmenty są okryciem. Dotykam z czułością. Uśmiechasz się, moja księgo..
Moja księgo... Jakże często powracam do pierwszego rozdziału. Do czasu, gdy pachnącą świeżością brałem Cię w ręce. Gdy ostrożnie otwierałem... Wtedy każdy drobny gest był cudem, każdy dotyk, każda najmniejsza pieszczot. Wtedy szukałem sensu i blasku w każdej literze... Potem wczytywałem się głębiej... Czasem niepotrzebnie wybiegając wprzód, omijając rozdziały... Zaglądając na ostatnią stronę... Była pusta. Wracałem wtedy pokornie na pierwszy stronice. Czytałem znów pierwsze słowa i rysował delikatne linie... Szczęśliwy. Niespokojny...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wolność, Miłość, Równowaga

Stał na linie, rozciągniętej pomiędzy oknami sąsiednich budynków. To była jego pierwsza próba bez zabezpieczenia. Wiał lekki wiatr. Lina zaw...